Jednocześnie pracowaliśmy nad przybliżeniem skuteczności oraz sposobem wykorzystania różnych metod poszukiwawczych: zespół ratowniczy (przewodnik +pies), STP (Szybka Trójka Poszukiwawcza), metoda liścia, metoda koła wagonu, tyraliera, dron, patrol pieszy i patrol zmotoryzowany.
Wszystkie powyższe metody poddaliśmy analizie pod kątem zalet i ograniczeń. Wyciągnięte wnioski pozwolą podejmować właściwe decyzje o użyciu konkretnych zasobów i metod podczas realnych działań.

Szkolenie obrazuje jak ważne jest szlifowanie umiejętności detekcji i identyfikacji obiektów przez ratownika w terenie, jak ważne jest wracanie do podstaw ratownictwa poszukiwawczego.  Dziś często pędzimy za nowinkami technicznymi, zapominając o podstawach. Trudno się nie zgodzić, że postęp technologiczny ma znaczący wpływ na skuteczność naszych działań. Dziś wspieramy się statystykami, psychologią poszukiwawczą,  korzystamy z dobrodziejstw elektroniki, ale to wszystko powinno być uzupełnieniem i ogniwem spajającym działania ratowników, bez których obecności w terenie działań nie ma możliwości identyfikacji poszukiwanego.

Wspólne szkolenia i wyjazdy integrują grupę i wyrównują poziom działań ratowniczych. Dodatkowo dowódca ma obraz indywidualnego zaawansowania poszczególnych ratowników.

Ciągle staramy się podnosić poziom wyszkolenia i świadomość misji jaką mamy do wykonania. Poświęcamy mnóstwo swojego czasu, publicznych i prywatnych zasobów finansowych na rozwój naszego warsztatu poszukiwawczego. Jednocześnie wymagamy w pierwszej kolejności od siebie, następnie od naszych przełożonych i dowodzących naszymi działaniami świadomości zakresu w jakim możemy pomagać, świadomości zakresu w jakim występujemy jako „narzędzie poszukiwawcze”. Dobry dowodzący akcją poszukiwawczą musi posiadać minimum wiedzy o narzędziu, na którym buduje strategię oraz efektywną taktykę celem odnalezienia poszukiwanego.

“Planowanie poszukiwań to bardziej sztuka niż nauka…” 

 

Udostępnij