pasji…” z harcerzami Hufca Kęty, przyniosło wiele radości, nowych doświadczeń i pogłębiania więzi w naszej „małej ojczyźnie”. Były to niezapomniane dwa tygodnie wytężonej pracy kadry opiekunów, która zaowocowała niekończącym się uśmiechem na twarzach podopiecznych.
Należy podkreślić zaangażowanie rodziców, opiekunów i członków naszej oraz harcerskiej organizacji. Bez wsparcia tak wielu ludzi, bez wspólnej płaszczyzny porozumienia, bez dotacji i wsparcia społeczeństwa – nie osiągnęlibyśmy zamierzonego celu. DZIĘKUJEMY!
W związku z brakiem oferty ze strony Zarządu Głównego Związku OSP RP w ramach dokumentu „Tryb i zasady udzielania dotacji dla jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych w 2017 roku” na realizację obozów MDP, sami złożyliśmy projekt, dzięki któremu udało się pozyskać 42,10 % dofinansowania ze środów MSWiA . Jednocześnie należy podkreślić, iż maksymalna opłata za wyjazd dziecka nie przekroczyła 550 zł.
Zapraszamy na gorącą relację uczestników obozu:
Świeżo po obozie zdajemy relacje (jeszcze owładnięci emocjami i wspomnieniami):
„Na obozie było bardzo fajnie, poznałem super ludzi.”
„Na obozie podobało mi się jak przed każdym posiłkiem śpiewaliśmy różne piosenki. Fajne były też zabawy, śmieszne kary za zgubione rzeczy. Pogoda była zmienna- raz padało, raz świeciło słoneczko. Strasznie podobało mi się jak kończyliśmy dzień i jak robiliśmy ogniska obrzędowe. Najlepsze było spotkanie ze strażakami i oglądnięcie ich wozu. Fajnie też było poznać nowych ludzi. Najlepsze było to, że mogłam spędzić te 2 tygodnie z osobami, które są teraz dla mnie jak rodzina. Podobały mi się też piosenki harcerskie i to, że z niektórymi osobami poznałam się bliżej.”
„Wspaniałe dwa tygodnie, które pozostaną na zawsze w serduchu! Wspaniali ludzie, których poznałam. Wspaniałe przygody, których doznałam. Wspaniała atmosfera, której doświadczyłam. Wspaniała „wspólna pasja…”
„Ogólnie atmosfera cudowna, integracja była, ciekawe zajęcia. Na początku się źle zapowiadało, ale z dnia na dzień było coraz lepiej.”„Początki bywają trudne, tak było i na tym obozie. Po przyjeździe do Międzywodzia i zakwaterowaniu w namiocie miałem ochotę wracać do domu. Człowiek taki jak ja, nieprzyzwyczajony do takich warunków prawie dostawał „świra”. Ale następnego dnia, po wypoczęciu w nocy, postrzeganie zaczęło się zmieniać. Coraz bardziej cieszyłem się z tego, że tam pojechałem, że byli też harcerze. Program był w pełni dopracowany, dlatego dni były dość męczące, ale zgodnie z naszym mottem „zmęczeni, ale szczęśliwi” spędzaliśmy każdy dzień, coraz bardziej przywiązując się do otoczenia. Przez integrację z uczestnikami i kadrą, miejscem i wspaniałymi ludźmi nie chciało się już wracać do domu. Mam nadzieję, że jeszcze nieraz spotkam tych ludzi i nieraz wezmę udział w takim obozie.”
Początki, jak to bywa, nie są łatwe. Przyjechaliśmy na bazę zmęczeni po prawie nieprzespanej nocy w pociągu, dostaliśmy zimną, niedobrą herbatę, było chłodno, nie podobało nam się. Taki punkt widzenia był naszym dużym błędem, ponieważ każda kolejna godzina, każdy kolejny dzień przynosił coraz większe i oczywiście pozytywne zaskoczenia. Dwutygodniowy czas obfitował ciekawymi zajęciami, pomysłami, zabawami, poczuciem bezpieczeństwa i „wspólną pasją…” z wspaniałymi ludźmi.
Dziękujemy wszystkim, dzięki którym ten pobyt nad morzem okazał się być strzałem w dziesiątkę!
Do zobaczenia wkrótce, by móc rozwijać „wspólną pasję…” CZUWAJ! CZOŁEM!
P.S.
Ale się u
Ale się u
Ale się udały Wiesiowi i Krzysiowi BOBASY ;-)))
pełna galeria zdjęć: http://obozkety.blogspot.com/