Nasuwa się pytanie: po co psy, które nie biorą udziału w akcjach z lawinisk, ćwiczą coś takiego?
Jeden z naszych psich mentorów, Andrzej Górowski, przekazuje swoją wizję o psach do ratownictwa. Mówi, że psy przygotowywane do ratownictwa są lepiej przystosowane do realnych działań. Owszem, my jako przewodnicy OSP podchodzimy do egzaminów organizowanych przez PSP, czyli przygotowujemy psy pod tzw. teren (teren – za, który zgodnie z ustawą odpowiada Policja) i gruzy (ustawowo działania realizowane przez PSP). Natomiast, jak powszechnie wiadomo, realne działania ratownicze rządzą się swoimi prawami. Napotkanie, podczas prowadzenia akcji terenowej, na jakiś element gruzów, tj. stary otwarty budynek w sektorze działań, wysypisko gruzu/śmieci/opon nie stanowi rzadkości. Jadąc na akcję, nigdy nie wiemy z czym, jako przewodnicy psów do ratownictwa, będziemy się musieli zmierzyć z naszym czworonogiem.
Idąc tym tokiem rozumowania, bierzemy udział w różnorakich szkoleniach, nie zamykając się na tematykę „gruzy” czy „teren”.
Na Turbaczu poddaliśmy nasze psy próbom: lokalizacja osoby zakopanej w jamie śnieżnej, mikrolokalizacja w śniegu z użyciem autorskiego symulatora skonstruowanego przez ratowników górskich.
Doświadczenia, takie jak to, nie tylko rozszerzają nasz warsztat ratowniczy, ale także zacieśniają więzi między ratownikami różnych organizacji.
Z tego miejsca dziękujemy ratownikom Grupy Podhalańskiej GOPR-u za zaproszenie i możliwość wzięcia udziału w takim szkoleniu. Czerpanie od Was wiedzy to zaszczyt.